Tydzień z zapleczem – 2/4
Witajcie
Na początek chciałem przeprosić tych, którzy oczekiwali wpisu o zbieraniu linków. Wpis ten opracowuje, a nie chciałem wrzucić na bloga byle czego, dlatego też opublikowałem ten z piątku ;). Mam nadzieję że się wam spodoba.
W dzisiejszym wpisie opiszę to, co potrzebujemy aby do pozycjonowania naszej strony- czyli zaplecze. Zaplecze jako takie można podzielić na:
- Strony zapleczowe – do których mamy dostęp (w sensie do kodu silnika strony), i posiadają oni jakąś wartość merytoryczną(czyli inne nasze blogi, fora itp., ale nie będzie dla nas zbyt wielką stratą, jeśli przez przypadek zostanie ona zbanowana przez google). Strony te w gruncie rzeczy mogą mieć nie tylko „jakąś” wartość, ale być normalnymi produktami informatycznymi, z których po damy linki z rel=”dofollow” i odpowiednim anchorem na naszą stronę (a nawet powinny).
- Precle – (od ang. presell pages) – strony naszpikowane wprost słowami kluczowymi, z których linki mają idealny anchor, a strony są idealnie opisane co do keywordów- w celu podpompowania, strony docelowej.
Strona jako taka to de facto skrypt (program) uruchomiony na serwerze (komputerze;P) do którego dostajemy się przez sieć przy pomocy przeglądarki. Aby trafić na naszą stronę, trzeba wpisać jej nazwę (tzn. nie trzeba- jest jeszcze inna metoda- ta pierwotna, ale jej nikt chyba nie stosuje ;)).Domena jako taka, jest swoistą metką danej strony- możemy ją od niej oderwać, i przylepić do innej, albo w ogóle do żadnej. Możemy też kilka metek przylepić do jednej- i będzie to poprawne (niektórzy używają do paru ciekawych rzeczy- ale to nie miejsce i czas na opowieść o tym).
Wracając do tematu, to właśnie domeny się pozycjonuje (a nie de facto strony). Upraszczając- pozycjonując stronę, budujemy markę jej domeny u wyszukiwarek internetowych.:)
Jak to działa?
Włączając przeglądarkę internetową, wpisując adres- nie trafiamy bezpośrednio do strony. Najpierw trafiamy na nasz serwer DNS (ang domain name server)- który zamienia adres strony (czyli np itninja.pl) na adres IP. Potem- żądanie trafiają na serwer docelowy, który odpowiada kodem strony ( jeśli ona tam się znajduje- jeśli nie, to dostajemy kochany przez wszystkich błąd 404 :D). Kod strony, który trafi do nas na komputer, nasza przeglądarka internetowa, składa (jak zamek z klocków) w stronę, którą widzimy (tutaj też pojawiają się przekłamania- ponieważ każda przeglądarka, ma własny system „składania” klocków- i oczywiście, twórcy każdej, uważają że ich jest lepsza ;)).
Jaką wybrać nazwę ?
W przypadku tworzenia stron zapleczowych, dobrym pomysłem jest użycie naszych słów kluczowych z pozycjonowanej strony. To znaczy, jeśli np robimy stronę o pozycjonowaniu i optymalizacji bloga, to możemy nazwać domenę pozycjonowaniebloga.pl albo pozycjonowanieioptymalizacja.pl. Kombinacje słów, oraz częstość ich występowania, oraz konkurencyjność sprawdzamy przy pomocy adwords.
Skąd wsiąść domenę?
W sieci jest wiele miejsc w których możemy zarejestrować. Przy kupowaniu należy zwrócić uwagę na 2 cechy- cenę zakupu, oraz cenę przedłużenia ( po roku używania, musimy zapłacić pewną sumę). Więc możemy kupić „rewelacyjnie opłacalną” za 4 zł w kupnie …Czyli za te 12zł dostaniemy ich aż 3- niby świetny interes:) Ale po roku odkrywamy, że przedłużenie kosztuje nas, powiedzmy 120zł od sztuki:/. Trochę niefajnie, szczególnie, jeśli sobie policzymy to na powiedzmy 5 lat (średnia długość życia typowego projektu). W takim przeliczeniu, daje nam to 604zł., za jedną (czyli przy 3 – 1812zł). Ja osobiście, korzystam z oferty, aftermarketu– cena nie jest zbyt niska (12zł), ale przedłużenie- tylko 50zł :). W skali pięciu lat, wychodzi na to że wydam na nią 262zł – czyli ~43% tego, co wydalibyśmy na jedną z pierwszej oferty. A za te 1800zł to można by na pięć lat wykupić ich prawie siedem.
[…] więc- już we wtorek (czyli jutro), oczekujcie porządnego wpisu o domenach. Co […]